czwartek, 16 grudnia 2010

Najlepsze intro ostatnich miesięcy

Intra gier są przeważnie wprowadzeniem "czego możemy się spodziewać", lub przedstawieniem postaci i otoczeń. Lub jednym i drugim. Zazwyczaj wystarcza mi oglądanie ich przy okazji uruchamiania gry - gdy Jacek włączył MGS2 i zadzwonił telefon, zdążyłam obejrzeć klimatyczny filmik ze świetną muzyką jakieś pięć - sześć razy i nie mieć dość. Ale nie aż tak bardzo, żeby szukać na YouTube. 

Z tym jednym, jedynym intrem jest w moim przypadku inaczej. Nie wiem w zasadzie dlaczego, jest przecież przeciętne - zwykły J-pop z prześmiesznym Engrishem, jakiego na pęczki, efekciarska prezentacja najważniejszych postaci, walk i konfliktów, designy typowo dziwaczno-japońskie: połączenie przerysowanych elementów historycznych z przerysowanymi współczesnymi. Ale jakoś nie mogę się oderwać.

POWIĄZANE

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.