poniedziałek, 4 listopada 2013

Pierwsze wrażenia: Samurai Flamenco

Jestem typowym gaijinem, który wychował się na Spidermanach i Batmanach. Mimo że w dzieciństwie oglądałam też Power Rangers, estetyka Super Sentai, czyli zamaskowanych gości walczących z potworami, jest mi odległa. Po prostu nie widzę nic atrakcyjnego w żywych ludziach pozujących i machających łapami.

Co innego w anime. Do anime jakoś bardziej mi takie zachowanie pasuje. Może wiąże się to z pewną nienaturalnością ruchów rysunkowych postaci o wyraźnych konturach? Nie wiem, ale tutaj bardziej to kupuję.

 Oto Pan Policjant. Ma głos Tomokazu Sugity, jest rozsądny i, niestety, pali papierosy. Cóż, nawet w anime faceci nie mogą być idealni.

oto Pan Golas, którego Policjant znajduje w zaułku. Jednak zanim ten mu wyjaśni, że wcale nie jest ekshibicjonistą...

 ...niedopałek rzucony przez Policjanta spali dopiero co zdjęty kostium Golasa. Cóż można w takiej sytuacji zrobić, nieprawdaż, Pan Policjant dzieli się ubraniem, a Golas za to zaprasza go do siebie.

Tam okazuje się, że Już-nie-Golas ma spore mieszkanie, a w dodatku jest wielkim fanem zamaskowanych superbohaterów. Właśnie próbował ich naśladować, gdy ubrany w śmieszny kostium chciał upomnieć pijanego biznesmena, żeby nie przechodził na czerwonym, ale, no, chucherkiem jest, więc oberwał.

Panowie zażarcie debatują, bo przecież takie przebieranie się bez supermocy albo chociaż gadżetów jest głupie i niebezpieczne. Ale Były Golas jest bardzo uparty i konsekwentny, bo chciał być bohaterem od zawsze, a już słyszał podobne słowa od swojego nauczyciela w gimbazie. 

 Okazuje się, że pragnął bohaterstwa tak bardzo, że nawet nie zdobył żadnego wykształcenia ani umiejętności, więc miał mnóstwo szczęścia, gdy wypatrzyła go agentka i został zatrudniony jako model. I dostał ten duży apartament, w którym teraz mieszka.
Jak się później przekonamy, Golas jest też Debilem, bo nie zainwestował nawet w lekcje podstaw samoobrony. Nie wierzę, że to mówię, ale może gdyby wzorował się na Batmanie, byłby mądrzejszy.

No i okazuje się, że ma ogromną kolekcję superbohaterskich gadżetów. Taki prawdziwy otaku.

W każdym razie chłopcy się zaprzyjaźniają i Policjant odwiedza ex-Golasa, żeby razem z nim oglądać filmy o zamaskowanych facetach. A konkretnie jednym, wymyślonym na potrzeby tego anime, bo przecież jasne, że nie można użyć już istniejących nazw, to byłoby naruszenie praw autorskich.

Mimo że dawny Golas obiecał Policjantowi, że przestanie się głupio bawić, nie dotrzymuje słowa i zaczepia grupkę hałasujących po nocy gimbusów.
 to jest wręcz fantastyczne, że w anime gimbusy czasem są takimi napakowanymi osiłkami, a czasem delikatnymi dzieciątkami. Jak tylko się twórcom podoba.

Zamaskowany Golas dzwoni do Policjanta, że go gonią i żeby go ratował, ale nie podaje swojej lokalizacji, bo w odbiciu pokazuje mu się ulubiony superbohater i każe walczyć. No to gość idzie i macha łapami.

Niestety, z samą walką sobie niezbyt radzi. Chłopcy więc spuszczają mu łomot, a dziewczyny filmują na komórkach i nawet śliczna przemowa o tym, jaki sprawiają kłopot społeczeństwu, nie pomaga. I to jest to, o czym mówiłam - nawet po zwykłym kursie samoobrony gość nie dałby się tak całkowicie zeszmacić. Owszem, może oberwałby trochę, ale ten tutaj nawet nie próbuje unikać. A przecież jest dzianym supermodelem, musi więc jakoś dbać o ciało, czy w tym świecie ludzie rodzą się nie tylko z pięknymi twarzami, ale i idealnie wyrzeźbionymi klatami?
Gdy Dave Lizewski z Kick-assa został dokumentnie oklepany, mogłam w to uwierzyć, bo był zwykłym nastolatkiem. Ten łazęga tutaj mnie jakoś nie przekonuje.

Na szczęście nadbiega Policjant i ratuje skopanego Debila.

 I, jakżeby inaczej, gratuluje mu, że spróbował z cięższym przeciwnikiem. Na samym końcu widzimy, że już-dawno-nie-Golas nadal zaczepia ludzi i że Policjant znów biegnie mu na ratunek. Sielanka.

PODSUMOWANIE:

Nie wiem, co wszyscy w tym widzą, chyba muszę oglądać dalej, żeby się dowiedzieć. Na razie czułam się zażenowana jak przy Kick-assie, tyle tylko, że było dużo, dużo, DUŻO mniej brutalnie (jeśli jesteście wrażliwi, nie czytajcie komiksu, poprzestańcie na filmie). Policjant jest fantastyczną postacią, jego zamaskowany kolega całkowicie odwrotnie, w pewien sposób się więc balansują. to i tak nieźle w sezonie, w którym oglądam przynajmniej jedno anime o bandzie niesympatycznych gnojków których najchętniej bym skopała po twarzach.
Skoro NouKome mnie nie żenuje tak bardzo, to coś musi. Tak. Dlatego i dla Sugity będę oglądać dalej, choć jeszcze nie polecam.

POWIĄZANE

5 komentarzy:

  1. Kocham super sentaie. I kamen ridery. Tokusatsu to mój kawałek podłogi. Jak zobaczyłam tę kolekcję głównego bohatera moje serce zrobiło doki doki. *owija się wokół laptopa z odcinkiem Samurai Flamenco i zaciesza jak debil*

    OdpowiedzUsuń
  2. O, kto taki niesympatyczny w KnK? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Samurai Flamenco to całkiem udana komedia. W prawdzie anime brakuje trochę do Tiger&Bunny, ale wciąż nieźle wciąga. Jak dla mnie, jedno z większych zaskoczeń sezonu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądam i chyba nie zamierzam... Dla własnego dobra. xD" Brzmi jak jakaś porąbana tania historia. (zastanawiam się czy anime jest lepsze od filmu Kick-Ass, który notabene mi się nawet podobał)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest mocno inne, a sam film mocno się różni od komiksu, którego był adaptacją

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.