środa, 23 kwietnia 2014

Pierwsze wrażenia: Marvel Disk Wars: The Avengers

Suby! Pojawiły się suby do nowego Marvelowego anime i wszyscy inteligentni i wykształceni młodzi ludzie z dużych miast odetchnęli z ulgą - oto obejrzą najnowsze, obiecujące dzieło z najlepszą ekipą superbohaterów!

Na obrazku powyżej: najlepszy multimilioner, którego jedyną supermocą są kosztowne gadżety.

Zaczyna się od sceny walki superbohaterów z Tymi Złymi. Świetny początek, hajp, dużo starych znajomych, a ten design Abominationa to nie wiem, skąd wzięli, ale jest świetny!

Niestety, zaraz po openingu (PAATI NO JIKAN DA!) zostajemy brutalnie ściągnięci na ziemię. Zapomniałam bowiem wspomnieć o drobnym szczególe - to anime jest dla dzieci. Więc to dzieci w wieku potencjalnej widowni występują w rolach głównych. Tu mamy naszego głównego bohatera, zwykłego japońskiego dzieciaka, jak to wypada ze szkoły i leci na spotkanie. Oczywiście się spóźnia, bo musiał pomóc zagubionemu dziecku. Jak to szlachetny główny bohater.

A oto jego starszy braciszek. Chłopcy chcieli lecieć do USA, odwiedzić tatę, który pracuje dla Stark Industries. Niestety, cośtam się stało i nie mogli się dostać na samolot. Myślicie, że pamiętam, lol.

W każdym razie tatuś chłopców okazuje się tak ważny, że Stark wysłał po nich Peper Potts i specjalnie wyczarterowany, luksusowy samolot.

No i nie byłby Starkiem, gdyby nie popisał się, że Ajron Men jest taki kól. 
No przecież oczywiście, że jest i wcale nie ma to związku z tym, że to mój ulubiony superbohater!

Tymczasem mamy intrygę - jacyś faceci łażą niezauważeni po celach supervillainów i przekonują ich do jakiegoś tajnego planu, którego, oczywiście, na razie nie poznamy.

Paręnaście metrów dalej odbywa się wycieczka po Rafcie, w której bierze udział troje pozostałych Głównych Dzieci, tym razem amerykańskich. Czemu turyści zwiedzają więzienie pełne groźnych i niebezpiecznych superprzestępców? Bo superbohaterowie organizują tu imprezę! A czemu akurat tutaj? A nie wiem, ale na pewno Tym Złym będzie łatwiej zaatakować, lolol

Nasi chłopcy spotykają tatę, ten pokazuje im DISKi, swój wynalazek. Na razie nie zdradza co robią, ale wygląda na to, że są megaważne. No chyba raczej, w końcu są w tytule tego anime!

Tymczasem impreza się zaczyna. Trochę mnie zdziwiło, że na superbohaterskiej imprezie jest tłum zwykłych ludzi i tylko Wasp i Hulk, ale eh, zaraz się okazuje, że reszta kryła się za kotarą. Po kolei wychodzą i są przedstawiani przez Kapitana Amerykę.

AHAHAHAHAHAHA STRANGE CO CI SIĘ STAŁO W GŁOWĘ NIEMOGIE

No więc trójka amerykańskich dzieci odłącza się od grupy wycieczkowej i gubią się gdzieś w budynku. Po Rafcie spodziewałabym się lepszej kontroli i zabezpieczeń przed niepożądanymi osobami łażącymi gdzie popadnie, ale co ja tam wiem o więziennictwie.

Zanim się dowiemy, czym sa DISKi, dla których impreza została zorganizowana, razem z piorunami zstępuje na ziemię Thor i ostrzega, że Loki cośtam znów kombinuje.

Oczywiście zaraz pojawia się sam zainteresowany i ostrzega wszystkich, ze nie mają z nim szans, po czym okazuje się, że DISKi to takie Pokeballe do ludzi i podwładni Lokiego uwalniają z nich megagroźnych złoczyńców, których wcześniej wyciągnęli z cel. Następuje ta walka, co była w scenie na początku.

Laboratorium ojca naszych bohaterów też zostaje zaatakowane, ale zanim stanie im się krzywda, Ci Źli wyrzucają stażystę Petera przez okno.

Co wcale nie ma związku z tym, że za chwilę przez okno wskakuje Spiderman i ratuje chłopców. Ależ skąd.

Podsumowanie:

To anime jest... Takie sobie. Bardzo naiwne i widać, że robione po taniości.jeśli chodzi o team-up Avengersów z małymi dziećmi, odcinek specjalny Fineasza i Ferba był dużo lepszy. No ale w Fineaszu i Ferbie są klawe piosenki. Nie jest tragicznie, a obecność moich ulubionych superbohaterów łagodzi wszelkie głupoty. Osobowość Starka jest bazowana na filmach, ale, na szczęście, nie ma tej biedy co w filmach, że lepiej pokazać jakiegoś ośmioplanowego starego bohatera/villaina lub wymyślić nowego, niż pokazać kogoś ciekawego. I nie trzeba zwracać uwagi, że inne firmy mają inne prawa do innych postaci. Dlatego właśnie filmy aktorskie zawsze bedą gorsze od kreskówek i komiksów.
Teraz oglądam dalej i czekam na więcej interakcji Iron Mana ze Spidermanem. Zawsze są zabawne.

POWIĄZANE

8 komentarzy:

  1. Trochę aż za bardzo śmiechłam na widok Strange'a i maski War Machine. Biedny Rodey wygląda jakby był trzecim tajnym członkiem Daft Punk. Muszę to wreszcie obejrzeć, bo ciągle zapominam na rzecz siatkarzy specjalnej troski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam pierwszy odcinek i jakoś nie jestem szczególnie przekonana. Ale za to pokazywałam to też bratu (jakoś go przecież trzeba przekabacić na stronę anime; w sumie idzie mi z tym nie najgorzej) i on planuje to oglądać, więc może też poświęcę na to chwilkę. Zastanawia mnie tylko czy Avengersi tak po prostu pozwolą się pozamykać w tych DISKach. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co czytałam, nie będą mieli wyjścia :)
    No fakt, to animu tyłka nie urywa, praktycznie oglądam je tylko dlatego, że lubię Ajron Mena i jego kolegów. Potrafię dużo ścierpieć gdy trafiam na podobającą mi się postać lub motyw.

    OdpowiedzUsuń
  4. A widziałaś może "Iron Man: Armored Adventures"? Oglądałam to kiedyś i z tego, co pamiętam było dość ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja próbowałam nawet, ale zupełnie ten klimat jakiego oczekiwałam

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam kiedyś na odcinek w telewizji, ale nie spodobało mi się. Hedonizm Tony'ego Starka jest bardzo ważnym elementem jego osobowości, a jak grzeczny nastolatek ma być hedonistyczny? Niektórych nie powinno się odmładzać. Dobrze, że twórcy DISK Wars nie poszli tą drogą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam odcinek zanimcowanego Iron Mana i po nim podziękowałam temu typowi produkcji. :P Po twoim przeglądzie jakoś nie zachęciłam także do tej nowej serii (połączyć Avengersy z Pokemonami... Co jak co, ale za ten pomysł naprawdę należą się brawa, coś tak abstrakcyjnego trzeba umieć wymyśleć xD).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się ostatnio dowiedziałam, że tego Ajron Mana tam grał mój ulubiony Keiji Fujiwara, więc mimo, ze słyszałam, że syf, to się przemęczę <3
    Actually, takie bardziej lekkie i dziecinne podejście wyszło tej serii na dobre IMO - nadal trzeba wytrwać głupotki, ale jest enjoyable. Zwłaszcza Spider-man.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.