czwartek, 18 lipca 2013

Pierwsze Wrażenia: Love Lab

Wolałam moje szkolne lesbijki gdy były trzy, siedziały cały dzień przed komputerem i nazywały się Yuyushiki.


Z drugiej jednak strony, tracenie czasu na oglądanie tracących czas dziewczyn jest traceniem czasu do potęgi. Te tutaj przynajmniej coś robią.


Zaczyna się od tego, że dwie nowe uczennice w pewnej żeńskiej szkole podziwiają starsze koleżanki. Tymczasem dwaj chłopcy próbują je poderwać na stary numer "ty kopniesz piłkę w ich stronę, a ja je obronię".

Chłopcy mają pecha, bo dziewczęta zostają uratowane przez jedną ze starszych koleżanek, chłopczycę Riko.

Szerzej znaną jak Dzika Riko.

Tymczasem dwie inne uczennice widzą przez okno przewodniczącą samorządu i się zachwycają.

Riko, niewzruszona, naśmiewa się w myślach z popularności i pseudonimu Natsuo.

Mimo, że daleko, nie znają się  i tyle między nimi różnic, dziewczyny wymieniają tęskne spojrzenia.

Tego samego dnia Riko zostaje poproszona przez nauczycielkę o dostarczenie czegoś do gabinetu samorządu. Tam zastaje Natsuo w bardzo krępującej sytuacji.

TO MOŻE ZNISZCZYĆ JEJ KARIERĘ I POPSUĆ OBRAZ IDEALNEJ UCZENNICY I PRZEWODNICZĄCEJ
A przecież chciała tylko potrenować podryw i bycie w związku, bo marzy o mieniu faceta, ale nie ma pojęcia jak z nim postępować!

Riko nawet nie wie jak i kiedy, ale zgadza się jej pomóc. Idą na korytarz i ćwiczą wpadanie na Niego z rana z tostem w buzi.

Plan jest taki, żeby zaplątać się w jego guziki włosami, ale Natsuo nie ma wyczucia i bije Riko włosami, albo prawie przebiega po niej.

Gdy ta zwraca jej uwagę na te oczywistości, Natsuo mylnie uznaje ją za specjalistkę w dziedzinie Mienia Chłopaka.
Prawda jest jednak zupełnie inna i oto otrzymujemy retrospekcję całego nieudanego życia miłosnego Riko.
Riko nie próbuje wyprowadzać koleżanki z błędu i tak oto następnego dnia się dowiaduje, że została oficjalnie asystentką samorządu. Wszystko po to, żeby mogła trenować z Natsuo...

Trening jest dość ciężki i pełen przemocy. Głównie niezamierzonej, bo Natsuo tutaj w łeb dostała, gdy wykręciła palce Riko, podczas prób trzymania się za ręce.

Riko zauwaza, że zawsze są same w siedzibie samorządu. Okazuje się, że to dlatego, że z pozostałych trzech członkiń jedna miała dość Natsuo, inną Natsuo sama przepędziła, a ostatnia jest zbyt nieśmiała, żeby kontaktować się z kimkolwiek. 
Żeby było tajemniczo, widzimy tylko fryzury tych dziewczyn, bez oczu, ale po czołówce i tak można się domyślić, że dołączą do paczki.

Przemocy ciąg dalszy - Natsuo bierze na poważnie słowa Riko, że chłopcy nie chcą być z doskonałymi dziewczętami i w ramach udawania ciamajdy, daje nauczycielom kopie swoich notatek z nauki podrywu zamiast innych dokumentów. dziewczyny odbierają je, zanim ktokolwiek przeczyta, ale stres pozostał.

Dalsze plany nauki obejmują na przykład upuszczanie chusteczki.
Tak, ten typ chłopaka to marzenie Natsuo, jest zresztą podobny do jej rysunku na poduszce, na której ćwiczy całowanie.

Po lekcjach Riko spotyka koleżankę z klasy, chwilę gadają, a Natsuo patrzy z zazdrością, bo nie ma przyjaciół. Dziewczyny nawet mówią sobie po imieniu! Do niej nikt nie próbuje, bo "Maki", jej nazwisko, jest krótsze niż "Natsuo".

Ale już następnego dnia Natsuo i Maki wiąże coś wielkiego, nierozerwalnego i ich przyjaźń rozkwita. Wspólne czesanie zapowiada piękne czasy!

PODSUMOWANIE:
Sympatyczne, momentami zabawne i ładnie wykonane. Na plus wyróżnia się to, że bohaterki mają więcej niż jedną cechę, ale nadal nie są bardzo skomplikowanymi osobowościami. 
Mam wybitnie dość szkolnych serii o nastolatkach, więc muszą mieć naprawdę wiele zachęcających mnie elementów, a ta, niestety, nie jest zbyt wyjątkowa, choć solidna.
Odpuszczam sobie więc tę serię.

POWIĄZANE

3 komentarze:

  1. Mi w tej serii podoba się to, że Riko często zmienia swoją fryzurę - mały fakt, a cieszy.

    Też myślę, że anime nie wywyższa się spośród innych niczym wyjątkowym. Jak dla mnie jest ono jednak na tyle lekkie (i czasami głupie - ah ta wyobraźnia przewodniczącej), że można je potraktować jako odskocznię od innych tytułów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to prawda, fryzury Riko są fajne.
      Tak, to prawda, że to solidne anime z gatunku lekkich i rozrywkowych - mam jednak do oglądania całe mnóstwo innych, wyglądających na lepsze serii, więc ta po prostu pośród nich odpada z mojej listy.

      Usuń
    2. Oj znam to - sama mam na swojej liście kilkadziesiąt tytułów anime zaznaczonych jako "on-hold", co zazwyczaj znaczy u mnie delikatne "już pewnie nigdy was nie obejrzę". Cóż, life is brutal.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.