czwartek, 28 listopada 2013

Popee the Performer

Lubię krotkometrażówki. Są łatwe, szybkie do strawienia i można wśród nich znaleźć absolutną głupotę i nudę, ale też i prawdziwe perełki. W sumie jak wszędzie. Krótszy format jednak daje mniej czasu na przywiązanie się do postaci i otoczenia, ale i mniej na nudę i słabe żarty.


I jest też Popee, anime tak chore i dziwne, że słynne Cat Soup i FLCL nie dorastają mu do pięt, są przy nim grzecznymi i logicznymi historiami.

piątek, 22 listopada 2013

Danganronpa: The Animation

Ach te adaptacje gier! Przeważnie posysają. Przeważnie - bo istnieje kilka, które można oglądać nawet z pewną przyjemnością. Część z nich jest niezła, bo wszystko zmienia, tak, żeby pasowało do nowego medium, lub opowiada zupełnie poboczną historyjkę, część wiernie adaptuje fabułę, z pominięciem zaledwie wątków interaktywnych.
Danganronpa próbuje iść tą drugą ścieżką, ale pokazuje i przestrzega, że wcale nie jest to najłatwiejsza droga do serca fanów.

wtorek, 19 listopada 2013

Świnie w mediach [5] - The Wolf Among Us

No więc Telltale Games, znani z przejmującego The Walking Dead, wypuścili ostatnio grową adaptację Fables, czyli Baśni - znanej i nagradzanej, wydanej również w Polsce, serii komiksów o postaciach z baśni i folkloru w naszym świecie.

A więc, naturalnie, w pewnym momencie nasz bohater, Wilk Zły, spotyka jedną z Trzech Świnek.

Wreszcie jakiś konkretny prosiak!

piątek, 8 listopada 2013

Pierwsze wrażenia: serie krótkometrażowe

W odróżnieniu od sezonu zimowego, w tym mamy tylko cztery anime o krótkich odcinkach, w dodatku jedno to kontynuacja, więc Teekyuu nie będę się zajmować. No, chyba, że jako krótkie odcinki policzymy też piętnastominutowe Diabolik Lovers, ale o tym cudzie już napisałam.

Tak, krótkometrażówki najlepiej maratonować, ale nie warto tego robić, jeśli pierwszy odcinek nam nie podejdzie. Dlatego teraz pora na moje opinie!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Pierwsze wrażenia: Samurai Flamenco

Jestem typowym gaijinem, który wychował się na Spidermanach i Batmanach. Mimo że w dzieciństwie oglądałam też Power Rangers, estetyka Super Sentai, czyli zamaskowanych gości walczących z potworami, jest mi odległa. Po prostu nie widzę nic atrakcyjnego w żywych ludziach pozujących i machających łapami.

Co innego w anime. Do anime jakoś bardziej mi takie zachowanie pasuje. Może wiąże się to z pewną nienaturalnością ruchów rysunkowych postaci o wyraźnych konturach? Nie wiem, ale tutaj bardziej to kupuję.