piątek, 25 stycznia 2013

Vividred Operation

Tyłki dziewczynek: animacja. Twórcy Strike Witches prezentują nowy, oryginalny projekt. No, nie tak oryginalny, bo znów walczące dziewczynki ze zbliżeniami na ich pośladki.


 
Ale czy poza pupami mamy tu jeszcze cos do roboty? Bo może jednak znajdzie się coś ciekawego, jakaś fabuła, bohaterowie, akcja? PRZEKONAJMY SIĘ.

 


Pierwsza minuta i artystyczny kuper na tle wschodzącego słońca. Należy do dziewczyny stojącej tajemniczo na najwyższej wieży na dzielni i mówiącej do siebie, że się zdecydowała na coś. Gratuluję, i decyzji i odporności na zimno w tak krótkich majtkach.

 A oto główna bohaterka, a raczej jej najważniejsza część. Akane dorabia sobie rozwożąc gazety i właśnie opowiada o świecie, w którym żyje.

 Ten wielki reaktor w tle wytwarza energię i wysyła ją powietrzem do urządzeń, co pchnęło technologię bardzo w przód. W ten sposób napędzany jest między innymi unoszący się kilka centymetrów nad ziemią skuter Akane, który dostała od dziadka. Dziadek ów również stał za budową reaktora.

 Ale telefony, jak widać, wcale nie stały się nowocześniejsze. Japonia nie lubi zmian.

 Akane mieszka razem z młodszą siostrą i dziadkiem, matka przebywa w szpitalu, a ojciec nie żyje. Siostra prowadzi dom, dziadek nadal zajmuje się pracą naukową w swoim tajnym laboratorium, patrzcie, nawet fartuch nosi.

 Tymczasem wojsko bada jakiś tajemniczy, wielki obiekt, który w odpowiedzi zestrzeliwuje wszystkie samoloty.

 Ale w szkole dzieją się dużo poważniejsze rzeczy, oto Akane ratuje młodszego kolegę przed upadkiem z drzewa.

 Chłopak chciał odłożyć do gniazda pisklę, które z niego wypadło. Dziewczyna decyduje, że zrobi to za niego.

 Wspina się, ale niestety, lęk wysokości daje o sobie znać i kręci jej się w głowie.

 W końcu nauczyciel przynosi drabinę i odstawia pisklę na miejsce. Nie zobaczymy tego, ale pewnie zostanie zaraz zamordowane przez matkę, bo przesiąkło zapachem trojga ludzi. Pamiętajcie, dzieci, nie dotykajcie małych dzikich zwierząt bo skazujecie je tym na śmierć!

 Tymczasem Aoi, najlepsza przyjaciółka Akane, powraca na wyspę. Chyba czegoś o niej nie wiemy, skoro zabiera ją jedną cały nowoczesny samolot.

 Również tymczasem wojsko zaczyna atakować Tajemniczy Niezniszczalny Obiekt Samostrzelający. Nieszczególnie im się udaje, bo obiekt jest niezniszczalny i strzela do nich.

 Okazuje się, że dziadek to przewidział, a budowa reaktora przynoszącego postęp była tylko krokiem ku budowie broni przed Tajemniczymi Obiektami, nazwanymi Alone.

 Dziadunio kończy swoją pracę i, jak to naukowiec, przypadkiem wysadza w powietrze laboratorium. Dziewczynki akurat wracają ze szkoły i z przerażeniem odkrywają, że dziadek nie oddycha!

 To jednak anime, więc nic nie jest takie proste - mężczyzna nie umarł, tylko jakimś cudem jego osobowość została przetransportowana do pluszowej maskotki, którą dostał kiedyś od młodszej z sióstr. Tak, on też nie wie jak.

 Ale to teraz nie jest ważne, gdyż wyspa jest zagrożona przez Alone. Akane dostaje wynik eksperymentu dziadka, tajemniczy klucz, którego "tylko ona może używać".

 Nie pora jednak na dalsze wyjaśnienia, trzeba zająć się ważniejszymi sprawami. Na przykład wsadzeniem ciała dziadka do lodówki, żeby się nie rozłożyło gdy ten będzie szukać sposobu na powrót. Dziewczyny na tym etapie już zresztą nie zadają żadnych pytań, tylko posłusznie ładują.

 Młodsza z sióstr zchodzi do schronu, a starsza wyrusza na pomoc majacej dziś przylecieć Aoi.

 Gdy rozbity samolot z Aoi w środku zwisa z krawędzi dachu reaktora, dowiadujemy się wreszcie, czemu główna bohaterka boi się wysokości. Tak, jak zwykle w anime każdy lęk czy problem jest spowodowany konretnym wydarzeniem - tutaj Akane wisiała bardzo wysoko z matką, gdy Alone zaatakowały reaktor po raz pierwszy, kilka lat temu. Obie spadły i na razie nie wiemy jak się uratowały. I czy w ogóle TUM-DUM-DUM-DUM.

 Akane w końcu rzuca się jednak na ratunek Aoi i już, już, łapie ją za rękę i wypuszcza skuter...

 ...Gdy nagle odpala się scena transformacji, zupełnie znikąd Akane nagle stoi w jakimś CG pomieszczeniu i zmienia strój.

 Ostatni zadek w tym odcinku.

 Akane już się nie boi. Nic dziwnego, skoro teraz wisi w powietrzu zamiast spadać. Uratowała też Aoi.

 W bańce, w której wiszą odzywa się głos dziadka, instruujący dziewczyny, że są jedynymi osobami, które mogą stawić czoła Alone. Obie zgadzają się walczyć i tak odcinek się kończy.

Podsumowanie

Lubię fanserwis gdy jest estetycznym dodatkiem. Problemem tego anime jest, że gdy wyszło, wszyscy rozmawiali tylko o zbliżeniach na rzycie bohaterek, bo tak naprawdę niewiele więcej tu nie ma. Sztampowa i nieinteresująca historyjka, o głównej bohaterce wiemy tylko tyle, że ma lęk wysokości i z kim mieszka, a o jej przyjaciółce i partnerce nawet tyle nie. Nie mam nic przeciwko trzymaniu kluczowych informacji na dalsze odcinki, żeby uniknąć przegadania (kim są Alone? Czego chcą? Jak dziewczynki mogą z nimi walczyć gdy wojsko nie dało rady? Dlaczego wojsko jest zawsze bezużyteczne? Dlaczego wsadzanie dziadka do lodówki w ogóle nie poruszyło jego wnuczek? Gdzie się podziała babcia? Czy spodnie w tym świecie są reglamentowane i dlatego tylko jedna z sióstr je nosi?), ale wtedy trzeba dać coś interesującego w zamian. A tu ani walk i akcji, ani konfliktu, ani starcia charakterów ani nawet dziewczynki nieszczególnie słodkie. Tylko te tyłki jakoś to wyróżniają.

POWIĄZANE

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.