środa, 28 sierpnia 2013

Pierwsze wrażenia: Uchouten Kazoku

Theodore Sturgeon sformułował odwieczne prawo, że 90% wszystkiego to syf niegodny uwagi. Anime też to dotyczy, ale ja z kolei mam teorię, że, w zamian za zalew byle czego, co sezon powstaje przynajmniej jedno godne uwagi i polecenia anime. Poprzedni sezon psuje mi ją trochę, bo nic takiego w nim nie mogę znaleźć, ale to chyba wyjątek potwierdzający regułę (może przez to, że obejrzałam zaledwie trzy wiosenne serie).



A wspominam o tym dziś, bo właśnie trafiłam na takie anime w tym sezonie. Dotychczas opisywałam rzeczy przeciętne, kiepskie albo tylko niezłe. Ekscentryczna Rodzinka jest czymś, co mnie dogłębnie zachwyciło.


Zaczynamy narracją o tym, jak Kyoto jest dziś nowoczesne i zaludnione, ale nadal mieszkają w nim fantastyczne stwory - zmiennokształtne tanuki i latające po niebie tengu.

 Jednego z tych pierwszych obserwujemy, jak biegnie przez ślicznie narysowane ulice (dawno nie widziałam tak dobrego nałożenia filtrów na zdjęcia), pośród porządnie zanimowanych ludzi.
 Tanuki znane są ze zmieniania kształtów, dlatego w tym odcinku naszego głównego bohatera będziemy widzieć tylko w damskim ciele. To ten po lewo. Zastosowano bardzo subtelny kontrast, bo ciało jest stuprocentowo żeńskie, ale gesty i zachowania pozostają typowo męskie.
Po prawo brat bohatera, najmłodszy z czterech, bardzo sympatyczny i trochę strachliwy dzieciak.

 Oto z kolei najstarszy i najpoważniejszy z braci, więc Yasaburou musi go potrollować. 

 Ale chłopak ma dobre serce i szedł właśnie z posiłkiem do swojego starego nauczyciela, którego wszyscy inni już opuścili. Staruszek jest tengu, ale z powodu wieku i kontuzji nie może latać, co jest niejako definicją tengu - mamy więc tragedię.
 Yasaburou podczas zmywania dosięga retrospekcja. Kilka lat temu, gdy nauczyciel był sprawny, spotkali się w bardzo japońsko - tradycyjny sposób i Yasaburou poznał Benten - wychowankę starego mistrza.
Dziewczyna, choć jest człowiekiem, została przez swojego opiekuna nauczona magicznych sztuczek. Potrafi więc swobodnie latać, zupełnie jak tengu, co przy pierwszej sposobności zaprezentowała.

Ale wracamy do współczesności, na oko minęło kilka lat. Benten wyprowadziła się, a samotny staruszek prosi Yasaburou o dostarczenie jej listu z prośbą o przynajmniej odwiedziny. 
Przy czym tęsknota starszego pana wygląda bardziej na zadurzenie niż rodzicielską miłość.

Benten jest teraz poważną kobietą, zadającą się z gośćmi, którzy wyglądają jak mafia. Yasaburou boi się jej, postanawia więc dowcipnie dostarczyć list bez kontaktu. Za pomocą strzały z przeciwległego brzegu rzeki.

Trafia pierwszorzędnie i wywołuje niemałą panikę wśród towarzyszy całkowicie spokojnej kobiety.
OMG ZNISZCZYĆ TAKI WACHLARZ

No więc właśnie Benten też ma pretensje o wachlarz, odnajduje chłopaka pijącego driny w knajpie (nadal w ciele nastoletniej dziewczyny) i następuje długa rozmowa. Fantastyczna rozmowa, gdzie twarze, gesty, ton głosu i słowa wyrażają całą gamę różnych, często sprzecznych rzeczy i trzeba się naprawdę skupić, żeby to wszystko wyłapać. Zachwyciła mnie ta rozmowa.

Yasaburou spotyka starego nauczyciela, który nie może już latać, ma trudności nawet z chodzeniem. Chłopak bierze go więc na plecy i wzywa taksówkę.

Zawsze mnie to zastanawiało, że w mediach taksiarz jest albo niesamowicie gadatliwy i narzucający się, albo w ogóle nie istnieje. Tutaj mamy tego drugiego, dzięki czemu staruszek może się nad sobą poużalać. W taki realistyczny, mimo, że nie jest człowiekiem, sposób. Wzruszyłam się, nie powiem.

PODSUMOWANIE:

Jeśli macie rozum i godność człowieka, OGLĄDAJCIE. Przyjmę tylko konkretne argumenty, bo nie wykluczam, że komuś może się takie anime nie spodobać. Nie, nie mam nic przeciwko szybkiej i konwencjonalnie ładnej rozrywce, giwerom, cyckom, zombiakom, walkom, ładnym chłopcom, wielkim robotom i tak dalej. Każde anime jest dobre, jeśli ktoś je lubi.
Ale czasem warto choćby spróbować czegoś odmiennego. Bo ja właśnie na takie serie czekam.

POWIĄZANE

8 komentarzy:

  1. Jedyne tanuki, które akceptuję to te z Pom Poko z dużymi jajami. I jak przeczytałem, że w wyżej wymienionym anime tanuki zmienia się z kobietę to wizualizują sobie te ogromne jaja. Niesmaczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twój umysł na hasło "tanuki" nie potrafi wyjść poza duże moszny z wielkimi jądrami, to chyba już się kwalifikuje jako problem ;)

      Usuń
  2. To anime jest zachwycające i na każdy odcinek czekam z wielką niecierpliwością. Uwielbiam tego rodzaju serie. Ja się w tym anime zakochałam i czuję, że ta miłość tak szybko mi nie minie. Gdyby częściej wychodziły takie tytuły nie można by mnie było od monitora odpędzić. W sumie dobrze, że tak nie jest, bo zostałabym jakimś hikikomori, bo tak pięknie przedstawiony świat jak w "Uchouten Kazoku" niesamowicie wciąga. To anime wypełniło mi lukę po "Natsume", które też miało w sobie ten cudowny, magiczny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie od początku wybierając anime do oglądania w sezonie letnim uważnie przyglądałam się tej pozycji i faktycznie okazała się w moim typie. Naprawdę lubię tego typu nietypowe produkcje. Poza tym Sakurai w głównej roli też robi swoje, ostatnio coś nie miałam szczęścia do tytułów z nim.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba zabiorę się do oglądania !!!

    Jeśli chodzi o tamte kolczyki to nie poleca jedynie z masy perłowej bo są dosyć łamliwe. Ja zawsze najwięcej zamawia tych małych a one zawsze są takie jak na obrazku, no może trochę kolor minimalnie się różni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ta serię w planie odkąd Kiia wspomniała o niej na swoim blogu. Zaciekawiła mnie więc od razu zapisałam sobie ją na MAL-u.
    No i chyba powoli czas się za nią wziąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam dużo dobrego o tym anime, więc planuję je obejrzeć, jak już tylko wyjdzie całość, bo nie lubię, gdy muszę na kolejny odcinek tyle czekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądam od początku i sama nie wiem, co o tym myśleć, ale mnie się szalenie podoba. Im dalej, tym lepiej!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.