środa, 8 kwietnia 2015

Pierwsze wrażenia: Gunslinger Stratos

Jakieś takie dziwne (nie)szczęście mam do absolutnie nudnych, przeciętnych i tanich anime ostatnio. To pewnie kara za absolutną doskonałość Marii Dziewicy Czarownicy - wessała wszystko co fajne i zostawiła mnie z rzeczami, które nawet nie są tak złe że aż śmieszne, w ogóle nie są.

No więc dziś przyjrzymy się ekranizacji szczelanki od Square Enixu. Spoiler: jak (prawie) każda adaptacja gry będzie suaba.

Zaczynamy ciężkimi działami (HEHE ŁAPIECIE DŻOŁKA BO TO NA PODSTAWIE SZCZELANKI) i guembokim cytatem z egzotycznej, europejskiej kultury. W retrospektywie cytat z treścią odcinka nie ma zupełnie nic wspólnego, ale może z resztą serii będzie miał, nie traćmy nadziei.

Oto nasz Typowy Główny Bohater Bez Charakteru. Poznajemy go gdy siedzi w cieniu przy jakiejś świątyni i dokarmia szczury gołębie, zauważa małą dziewczynkę piszącą kredą na chodniku jakieś tajemnicze wzory, dziewczynka do niego biegnie i znika, a za nim stoi jakiś mroczny facet, który wyciąga pistolet...

  ... i kolo budzi się oblany zimnym potem w futurystycznym mieszkaniu w Przyszłości.

Dowiadujemy się więcej o świecie przedstawionym i jego problemach z telewizji śniadaniowej, ale kto by tam zwracał na to uwagę.

A potem mamy typowy monolog wewnętrzny o byciu zwyczajnym, niewyróżniającym się, nastoletnim uczniem w mundurku, że ludzie to owce, że w tłumie kryją się przed drapieżnikami, że w sumie spoko jest się nie wychylać.
Co byłoby fajne i bardzo japońskie, mimo że to nie Japonia, gdyby MIAŁ WŁOSY W NORMALNYM KOLORZE A NIE NIEBIESKIM

Jest też typowa Przyjaciółka, ponieważ dziewczyna to ma różowe włosy, jest energiczna i stara się wzbudzić jakieś ambicje w chłopaku, w którym widzi ogromny potencjał, nawet pomimo że system klasyfikacji potencjału młodych ludzi daje mu najniższą kategorię.
Wiadomo, głównobohaterstwo się wyczuwa na węch, więc ani my, ani klasyfikujące maszyny nie załapiemy.

HEHE BENIS
W każdym razie w okolicy szkoły ktoś zaginął, jak to wcześniej mówili w telewizji, więc robi się niepokojąco...

... dlatego dostajemy odrobinę komedii pod postacią zazdrosnego brata (też ma różowe włosy, DEEPEST LORE) oraz obsesyjnie go uwielbiającej, yh, służącej? Koleżanki? W każdym razie podległej loli.

Oczywiście w Przyszłości sale lekcyjne nie wyglądają jak normalne sale, tylko bardziej jak senat z Gwiezdnych Wojen.

A oto pani nauczycielka tłumacząca jeszcze trochę więcej o zawiłościach świata. Tłumaczy je nam, widzom, bo wszyscy uczniowie już je znają i też recytują z pamięci.
Ale co tam, takie fajne panie nauczycielki mogą się powtarzać!

Następna lekcja to wuef, polegający na bieganiu po sali pełnej bloczków i strzelaniu do siebie farbą. Znów chłopcy mają niebieskie kostiumy, a dziewczynki różowe.

CO ZA BARAN WYMYŚLIŁ PAINTBALLA BEZ JAKICHKOLWIEK OKULARÓW ANI MASEK OCHRONNYCH ARGHHH WHAT THE FUCK PRZYSZŁOŚCIO WHAT THE ACTUAL FUCK

No więc nasza Przyjaciółka okazuje się najlepsza w grupie dziewczyn, a jej brat wśród chłopaków, oczywiście po brutalnym pojedynku z Naszym Bohaterem.
Słońce zachodzi, więc grzeczne dzieci wracają do domu, ale po drodze chłopak widzi dziewczynkę ze snu, która wyraźnie rozmywa się jak hologram, ale i tak ją goni.

Goni ją do tajemniczego miejsca które wygląda jak rozwalone miasto z działającą fabryką, było cały czas tuż obok i jest tak wielkie, że nie mogłam nie parsknąć na jego O TO TU BYŁO TAKIE MIEJSCE NO NIE WIEDZIAŁEM

Oczywiście hologram włazi na najniebezpieczniejsze miejsce i oczywiście, że znika, a nasz bohater spada.

Potem przenosimy się nagle do zaludnionej, wielkomiejskiej dzielnicy wieczorem, gdzie banda dziwaków najpierw znika ludzi (czyżby też byli hologramami?), a potem strzela do siebie laserami i dziwnością.

Ale oto nagle wszyscy pauzują, bowiem Księżyc na niebie się zniekształca, a z niego wylatuje nasz Główny Bohater i Przyjaciółka!

Mimo upadku z przynajmniej kilometra dzieciakom nic się nie staje, to znaczy chłopak sobie radzi, ale dziewczynie już musi pomóc.
Potem mamy standardowe GDZIE MY JESTEŚMY, dziwaki wracają do szczelania, nawet pojawia się trup (ALE CZY ABY NA PEWNO), więc i poczucie zagrożenia, a do naszych bohaterów też zaczyna ktoś strzelać.
Więc wyciągają pistolety na farbę, które cały czas nosili przy sobie i odpowiadają ogniem, unikając cudzych pocisków za pomocą akrobacji, których nie wykorzystywali wcześniej na wułefie, więc nie wiem cotomabyćwogle.

Przyjaciółka zawisa na krawędzi i ostrzelywacz staje nad nią, więc Bohater celuje do niego z Prawdziwej Broni zabranej trupowi z wcześniej, a ten powoli się odwraca i nasz Bohater odkrywa że TEN FACET JEST NIM!!!!111ONE

Podsumowanie:

Bida, nuda, schematy, suabo. Trochę chcieli nas wrzucić w sam środek akcji więc nie wyjaśniają czemu nikt nie zauważał ruin i kim są dziwacy szczelacze, ale z drugiej strony oba infodumpy, telewizyjny i w szkole były z gatunku tych najleniwszych JAK PRZECIEŻ JUŻ WIECIE RZECZY MAJĄ SIĘ WŁAŚNIE TAK. Całe dwie dziewczyny nieatrakcyjne, wszyscy faceci albo nieciekawi albo karykaturalni (i też nieciekawi), a budżet nie pozwolił na fajne sceny walk, dostaliśmy więc niefajne. Normalnie jestem w stanie oglądać nawet nędzne ekranizacje gier gdy zawierają jakieś dobre rzeczy z oryginału, Danganronpie do dziś jestem wdzięczna za spoilery z gry bo dostałabym zawału gdybym miała to wszystko sama odkrywać, nawet Samurai Warriors miało przezabawne QUALITY, ale to tutaj nie ma zupełnie nic. Nie wiem jak wygląda gra, ale mam wrażenie, że po prostu na początku jest kreator postaci, dlatego w głównych rolach dostaliśmy Typowego Niebieskowłosego Chłopca i Typową Różowowłosą Dziewczynę. To już nawet Blade and Soul był ciekawiej zawiązany.
Jak chcecie pooglądać głupie, ale dające jakąkolwiek rozrywkę ekranizacje gier, obejrzyjcie Sengoku Basary od Production IG. Na to coś szkoda transferu.

POWIĄZANE

3 komentarze:

  1. wow wow cudu ciąg dalszy i druga notka po dwóch dniach już ;-) a na plus animca weź pod uwagę że tym razem oczy przez włosy nie prześwitują ;-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta, ale już po cudzie, wczoraj dostałam Sengoku Basarę 4 i teraz gram :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Obejrzałam drugi odcinek - pseudodystopijne klimaty pogłębia fakt, że spodnie-dzwony tam wróciły.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.