sobota, 27 sierpnia 2016

Codwutygodniowy Biuletyn Kulturowy #15

Zaczynają mi się kończyć screenshoty z Yuyushiki. wiedziałam, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale jednak ciężko mi się będzie pożegnać z Yuzuko, Yukari i Yui, już wkrótce. Nie mam też jeszcze pomysłu czym je zastąpić, żadna z dwustu czterech serii telewizyjnych które widziałam nie wyglądała tak dobrze.

Tymek i Mistrz 1

Wpadłam na genialny pomysł, żeby zaraz po lekturze książki czy komiksu opisać swoje wrażenia na świeżo w komentarzu na Goodreads, a potem go tu przekleić, taki system jest chyba łatwiejszy i lepiej wygląda tam. Więc przeklejam:
Dzisiejsza młodzież ma za dobrze, za moich czasów czekało się co tydzień na kolejne zeszyty Komiksowa. A teraz można po prostu kupić zbiory i reedycje Tymka i Mistrza, Kleksa, zaraz pojawi się nowsza wersja Lucky Luke'a... Ten komiks jest powtarzalny i dość dziecinny, ale nadal przyjemnie się czytało i niektóre historyjki nawet jeszcze pamiętałam! Raczej nie będę wyczekiwać kolejnego tomu, ale z chęcią go kupię i potem przekażę moim dzieciom. Pewnie i tak nie docenią, jak to dzisiejsza młodzież.

Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną

Dodane do przeczytanych i na półkę dropniętych, bo na Goodreads nie ma opcji porzucenia, elityści książkowi, tfu. A poddałam się po dziewięciu procentach. Nie mówię, że to jakaś bardzo zła książka, kontrowersje też już ledwo pamiętam (najbardziej to ten fap, że autorka taka młoda, jak przy Eragonie), ale miałam nadzieję, że dostanę coś podobnego do Jetlaga i God Hates Poland, bo pamiętam, jak autor Masłowską lubił i mówił, że się inspiruje. Ja chyba nie umiem w strumienie świadomości, po prostu. Tym bardziej ten język, jak ma zachwycać jak nie zachwyca, błędy językowe bo przecież to hehe dres z marginesu mówi, a zaraz obok jakieś mądrzejsze słowa które niby skąd on zna, z telewizji? Nie potrafię tego kupić. To chyba była książka zbyt współczesna na swoje czasy i zbyt osadzona w środowisku, z którym nigdy nie miałam kontaktu, bo mam wrażenie, że opowiada o zupełnie innych czasach na jakiejś obcej, ale zupełnie nieciekawej planecie. Więc chyba pora wrócić do Kongresu Futurologicznego. Ale przynajmniej klawo, że spróbowałam i już wiem, że nie lubię.

Kotetsu no Daibouken

Zupełnie nie pamiętam skąd i dlaczego się to na moim dysku wzięło, ale jak tylko dwa odcinki to czemu by nie zaliczyć? To właśnie takie typowe anime do szybkiego zaliczenia i zapomnienia, nie ma tu nic interesującego, może chyba gdy ktoś kolekcjonuje starocie z lat dziewięćdziesiątych. Nawet graficznie jest tak sobie: trochę ładnej animacji, ale już na przykład końcówka finałowej walki bardzo oszczędna, pewnie brakło im czasu. Mamy sporo bezsensownej nagości i trochę przemocy z krwią gdzieniegdzie. Obsada jest ograniczona, ale i tak miałam wrażenie, że tych postaci tu za dużo, tym bardziej, że nie dostajemy żadnych wyjaśnień i niektóre wątki po prostu zostają zapomniane.
Wszystko jest też bardzo ciemne, tak, bo głównie dzieje się w nocy, ale jakiś balans kolorów można było zrobić nawet w takiej sytuacji. Główna bohaterka jest urocza, z wyglądu podobna do żeńskiej wersji Ranmy. Jej mistrzyni z kolei przypomina Kaoru z Rurouni Kenshin, a love interest jest okularnikiem z nadwagą, w dodatku jednocześnie dostaje krwotoku z nosa i wzwodu, dwa razy w ciągu tego samego wieczora, a mimo to żadne kończyny mu nie obumierają od braku krwi. To i kobieta-drzewo sprawiają, że anime ogólnie jest mocno nierealistyczne, więc niewarte uwagi.

Suicide Squad

Podobało mi się. Lubię te bezpretensjonalne, rozrywkowe filmy - idę na sieczkę, wybuchy i głupie żarty, dostaję sieczkę, wybuchy i głupie żarty. Dużo przyjaźni i malutko romansu, a obie pary mają jakieśtam znaczenie dla fabuły, nie że koleś śpi z laską bo tak, bo nie mieli nic lepszego do roboty, trzeba sparować. Staram się ignorować oburz i zachwyty, interesuje mnie tylko moje zdanie i czasem męża, gdy się ze mną zgadza (jemu też się podobało). Bardzo lubię bromance i bardzo lubię motyw kochającego, ale beznadziejnego tatusia. Jest jeszcze śmieszny Totalnie 100% Wzorcowy Australijczyk i Katana, postać tak bardzo weaaboosowa, że częściej mówi po japońsku niż angielsku i nie zawsze dają jej podpisy, ale i tak ją rozumiesz po tych paru setkach anime, nieprawdaż, opłacało się.

STARE NEWSY

Co też się na naszym małym, polskim ryneczku wyrabia! Najpierw JPF zapowiedział kolejne mangi Junjiego Ito, i to takie, których jeszcze nie czytałam w całości! Jedna z nich to nawet nie horror, a autobiograficzna obyczajówka o parze z dwoma kotami. Wszyscy nadal robią te supercreepy miny co w jego horrorach, więc jest jeszcze śmieszniej niż zwykle. To będzie chyba trzecia obyczajówka o kotach na polskim rynku, pierwszy raz nie od Waneko. Następnie Hanami, no bo któżby inny, zapowiedziało Vinland Sagę. Potem Waneko dowaliło trzema tytułami - sequelem Kolegów z Klasy od Nakamury, tym słynnym Szokugeki, oraz Magi, z którego cieszę się najbardziej, bo pierwszy sezon anime, mimo problemów, bardzo mi podszedł i odkładałam czytanie oryginału właśnie na taką okazję. Ale, Natalko - powiecie - przecież polski rynek mangi ciągle się rozwija i rośnie, nie to co martwy od dawna rynek anime... Wtedy właśnie zakrzyknę: Ha! Hipotetyczny rozmówco, z tej okazji nawet Acep na chwilę ożył, by przekazać informację o nowym kanale telewizyjnym 2x2, mającym od września emitować anime, normalne kreskówki i audycje o grach, taki Hyper dla dzisiejszej młodzieży niemalże. Może wychowa nam nowe pokolenie i mojego bloga zaczną czytywać nie tylko bliscy znajomi?...

Dużo dobrych wiadomości o nowych projektach! Shin Itagaki wreszcie rzuca tego przebrzydłego Berserka i wraca do Teekyuu, już na jesieni, ósmy sezon! The Dragon Dentist, pierwsza krótka animacja z fantastycznej serii Animator Expo zostanie rozwinięta! Dwa 45-minutowe odcinki będą pierwszym anime telewizyjnym od studia Khara, już w lutym - a w międzyczasie short można ponownie obejrzeć na stronie Animator Expo, natychmiast tam idźcie jeśli macie rozum i godność człowieka! Jeśli natomiast interesuje Was ekranizacja Oblubienicy Czarnoksiężnika, pierwsze trzy minuty można już zobaczyć w internetach. Hype! Ogłoszono więcej szczegółów na temat i pokazano trailer ekranizacji popularnej gry komórkowej, Granblue Fantasy. Anime pewnie będzie słabe, jak to ekranizacje gier, ale! W tym samym czasie ogłoszono też, że Platinum Games robi action RPG osadzone w tym świecie (a z trailera poznaję kilkoro bohaterów), więc HYPE TO THE MAX!

Sengoku! Niestety, tym razem nie mam nic o Basarze, nawet nie kupiłam jeszcze tej nowej gry. Ale Koeiowa wersja historii Yukimury Sanady doczekała się pierwszego trailera i daty wydania w Japonii - czy zdążą zrobić pełną grę do 23 listopada? Pewnie, że tak, w końcu to tylko odkurzenie i lekkie przerobienie tych samych assetów co zawsze, nawet tata Yukimury jakoś tak z lekka mocno podobny do Zhuge Lianga. No ale w gry Koei nie gra się dla rewolucyjnych nowości! Idea Factory zapowiedziała mobilną grę otome z przystojnymi wersjami znanych kolesi z epoki Sengoku. Czterech z sześciu randkowalnych panów ma zwierzęce uszka, ponieważ dlaczego nie. Każdego z nich zaprojektował inny artysta współpracujący z firmą, na przykład Hideyoshiego Mai Hanamura, babka znana z Amnesii. To też jeden z tych dwóch co uszek nie mają, ma on za to małpkę, więc jak zwykle Hideyoshi najlepszy. Z kolei ILCA, studio znane z Yamishibai i Kowabona, będzie na jesieni robić serię o ważnych postaciach ery Sengoku jako zwierzakach, w stylu graficznym imitującym sumi-e, obrazy malowane tuszem. Co za czasy, tyle Sengoku ale żadnej wersji z nastoletnimi panienkami!

Ej, pamiętacie Silver Spoona, rolniczą mangę tej babki od Fullmetal Alchemista i Arslana? Autorka miała jakieś problemy rodzinne i ostatnio skupiała się tylko na Arslanie, ale Srebrna Łyżka powróci już w przyszłym tygodniu, po jakichś ośmiu miesiącach! A może kojarzycie Marsa Soryo Fuyumi, wydawanego dawno temu również przez Waneko? No więc autorka ostatnio zaczęła rysować mangę o Marii Antoninie i Ludwiku Szesnastym, podobno z błogosławieństwem i wsparciem Wersalu. To jak już się cofamy w czasie, może nawet pamiętacie Fushigi Yuugi? Anime było dość popularne fefnaście milionów lat temu, mangę wydawał u nas JPF - autorka, Yuu Watase, wrzuciła niedawno na swojego Twittera uwspółcześnione rysunki postaci, z zastrzeżeniem, że to tylko tak i żadnego remaku nie będzie. Może nawet kojarzycie kreskówkę pod tytułem Niesamowity Świat Gumballa, emitowaną na Cartoon Network? Studio 4°C zanimowało sekwencję walki w ostatnim odcinku, polecam choćby rzucić okiem!

KÓŁECZKO WZAJEMNEJ ADORACJI

Otajek zamiast o jakichś nowych dramach napisała o dostawaniu i pracowaniu z recenzenckimi tomikami od wydawnictw... Czekaj, chwila...  O dramach też napisała! I to świetną listę znakomitych, a nie tak zupełnie oczywistych polecanek! God bless you! Gdy ludzie narzekają jaki ten rok 2016 straszny i surowy, ja widzę, że przecież dzieją się w nim dobre rzeczy, na przykład dołączenie Dziabary do ekipy Lemurilli - być może mogłabym kontynuować życie bez tej wnikliwej analizy rozmieszczenia przestrzennego w klasach bohaterów anime, ale co by to było za życie! Na TokyoPongi możecie poczytać o szukaniu mieszkania w Tokio (spoiler: to trudne), a Scamp stara się wyjaśnić, czemu ludzie znienawidzili drugą połowę Kotetsujou no Kabaneri (UWAGA SPOILERY).

POWIĄZANE

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.