poniedziałek, 6 stycznia 2014

Pierwsze wrażenia: Buddy Complex

No i nowy sezon nam się zaczął. Całkiem mocno nieźle przeciętnie - bają o chędożeniu młodszej siostry i typowym akcyjniaku z mechami. Oczywiście, że ja wolałam zacząć od tego drugiego.

Jeśli chcecie zobaczyć, jak bardzo jest to anime przeciętne, rzućcie okiem na czołówkę - wygląda jak dosłownie każda czołówka czegokolwiek.

Przyszłość, roboty walczą z wojskiem, nagle otwiera się tunel czasoprzestrzenny, który wsysa jednego z mechów.

Po prawo nasz główny bohater, Aoba. Jest przeciętnym nastolatkiem, który prawie spóźnia się do szkoły.

Jak zwykle na początku semestru, przydzielono w klasie nowe siedzenia. Teraz nie dość, że chłopak siedzi z tyłu, to jeszcze obok ślicznotki, która dopiero co wróciła z zagramanicy. W dodatku na kilometr widać, że jest nim zainteresowana, tylko zgrywa zimną, co, oczywiście, jemu samemu umyka i myśli, że coś zrobił.

Po lekcjach (zakładam, że po lekcjach, bo budynek szkolny jest całkowicie pusty) Aoba i jego dwaj kumple grają sobie w kosza, a lachon bawi się telefonem i nerwowo zerka w stronę chłopaków. Jeden z nich korzysta z okazji i postanawia zareklamować jej trochę zalety głównego bohatera, opowiadając, jaki to on wrażliwy i koleżeński.

Tymczasem wcześniej wessany mech wyskakuje z tunelu u wybrzeży Japonii, orientuje się, że jest w przeszłości, hakiersko znajduje Aobę w jakiejś bazie danych, słabo zabezpieczonej, bo to przeszłość i ni z gruchy ni z pietruchy postanawia go zamordować.

Tzn. okej, można się domyślić, że Aoba w tej przyszłości zostanie jakimś Hitlerem albo inszym Johnem Connorem, ale teraz jest tylko zwykłym nastolatkiem z anime!

Dobra wiadomość: pilot jest tak zafiksowany na mordowanie głównego bohatera, że nie próbuje atakować nikogo innego, a Aoba nieźle sobie radzi z ucieczką. Zła wiadomość: pilot jest tak zafiksowany na mordowanie głównego bohatera, że całkowicie ignoruje zniszczenie, jakie powoduje. Na szczęście budynek szkoły, jak już wspomniałam, był pusty, a na ulicach nie pokazano nikogo ginącego, więc raczej ofiar nie było. Japończycy pewnie już są przyzwyczajeni do atakujących miasta wielkich robotów i potworów.

Oczywiście okazuje się, że laska coś wie, dogania Aobę na swoim różowym moturze i każe podążąć za sobą.

No i faktycznie, wyciąga drugiego mecha. Naturalnie różowego, w końcu jest dziewczynką.

Bierze Aobę na klatę do kokpitu i bije się z tamtym. Złowrogi pilot ją rozpoznaje i strasznie przeżywa, że lachon, którego zna, pomaga komuś takiemu. (Ona, oczywiście, też jest z przyszłości i ma za zadanie chronić Aobę.)

W trakcie walki otwiera się kolejny tunel i połączone ze sobą roboty wskakują do niego.

Złowrogi mech się rozwala, natomiast w różowym lachon nagle postanawia sobie zniknąć, każąc li tylko głównemu bohaterowi, żeby znalazł niejakiego Dio.
Tak, wiem, że czekaliście na ten żart: OMG A MYŚLAŁAM ŻE DIO TO DOPIERO NA WIOSNĘ
MUDAMUDAMUDA
Ale jestem zabawna~

Aoba budzi się w zupełnie innym mechu (takim dla chłopca, bo niebieskim) i z przerażeniem stwierdza, że wokół niego toczy się bitwa. Siedząca na mostku Kana Hanazawa powiadamia resztę dowództwa, że mech funkcjonuje i że nie wie, kim jest aktualny pilot, ale ma niesamowitą kompatybilność z Dio!

Interfejs maszyny wyświetla takie coś i mamy napisy końcowe.

Podsumowanie:

Z jednej strony chcę zobaczyć następny odcinek, bo Dio i jego powiązanie z głównym bohaterem wydaje się interesujące, z drugiej - to wszystko już było. To anime jest tak przeciętnym mecha, że nawet Pacific Rim miał oryginalniejsze pomysły. Chociaż, no nie wiem, może później będzie inaczej?

POWIĄZANE

13 komentarzy:

  1. Właśnie przed chwilą wspominałam o BC na moim blogasku ^.^ Wielkie umysły działają podobnie.
    Sunrise ma genialną technikę recyklingu i BC jest po prostu przerobionym Guilty Crown - a że ta ostatnia seria mimo wszystkich swoich wad mi się podobała, to BC również na razie kupuję. Zresztą, tutaj nie fundują nam takich wtop jak w pierwszym odcinku GC, więc jest szansa, że będzie lepiej. (Tylko niestety, już po samym wyglądzie Dio < Gai).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się, Buddy Complex ma dużo lepszy pierwszy odcinek, niż Guilty Crown. Na przykład główna bohaterka nie jest pozującą w bezsensownych ciuchach lalką, główny bohater nie jest cipą, tylko próbuje przynajmniej uciekać, nie myśli główką i nie rzuca się na ratunek niewieście tylko dlatego, że ma ochotę ją ruchać (ta, jakby ten nawet nie beta tylko omega samiec Shu wiedział, co to znaczy xD), główny atakujący nie jest Złowrogo Łysy.
      No i nie mogę się zgodzić z porównaniem, gość o imieniu Dio z automatu musi być lepszy niż gość o imieniu Gej.

      Usuń
    2. Może i pierwszy odcinek lepszy, ale na GC patrzę całościowo i widzę póki co naprawdę wiele podobieństw, co zresztą jest u Sunrise jest nihil novi. Już abstrahując od tego, które anime jest lepsze, a które gorsze.
      Dla mnie gość, który wygląda tak: http://myanimelist.net/character/95821/Junyou_Dio_Weinberg nie ma szans z gościem, który wygląda tak: http://myanimelist.net/character/43279/Gai_Tsutsugami jakkolwiek by obaj mieli na imię :P

      Usuń
  2. Żadnego z nadmienionych nie widizałem jeszcze, pewnie dziś polecą, za to cały wczorajszy zrzut łyknąłem i wszystko z niego mniej lub bardziej kupuję. A co do ruchania siostrzyczek to suberzy też mają chyba dość patrzac na linki " ImoCho – Another Shitty Sister LN Adaptation" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żart polega na tym, że to nie adaptacja LNki, a mangi :)

      Usuń
    2. Tak, w międzyczasie zauważyłem sprawdzając na wiki :P

      Usuń
  3. Z Twojego opisu wynika, że najlepszą, acz przeciętną częścią tego anime są napisy ;) Nie planowałam tego oglądać i prawdę mówiąc nie zachęciłaś mnie do zmiany zdania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba chyba naprawdę lubić mecha, żeby to się podobało. Ja nie lubię, więc oh well.

      Usuń
  4. Obejrzane. Takie ni pies, ni wydra generyczne mechy, może zerknę jeszcze na 2 odcinki bo projekty postaci w op nawet mi się podobały

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, mnie jakoś nie przekonywuje, choć... sama nie wiem. Może skuszę się na pierwszy odcinek ,aczkolwiek obecnie mówię, że to nic specjalnego...

    OdpowiedzUsuń
  6. A kiedy będzie 2 odcinek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 19 godzin, czyli dwunastego stycznia o szesnastej. Polecam tę stronkę: http://abp.modriv.net/timeline
      Oczywiście suby będą później, ale nie wiem, kiedy, nikt tego nie wie.

      Usuń
  7. Tutaj natomiast śmierdzi Gulity Crown, a jak śmierdzi Guilty Crown (które ewidentnie cuchnie parszywie) to nasuwa mi się na myśli i jednocześnie bezcześci Code Geass... Mechy jakieś niewyględne. Jeszcze nie widziałam ale na pewno zerknę na pierwszy odcinek.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.