sobota, 19 października 2013

Pierwsze wrażenia: Galilei Donna

Pasmo noitaminA przez kilka lat wyrobiło sobie renomę emitowania trochę dojrzalszych serii. Co nie zawsze się zgadzało - taki Black Rock Shooter jest pełen gimnazjalnych mądrości, a Guilty Crown to po prostu głupi akcyjniak. Ale na pewno anime tam wyświetlane zawsze się pod jakimś względem wyróżniają.

W tym sezonie mamy dwie, tradycyjnie jedenastoodcinkowe, serie - tą bardziej dziewczyńską zajmiemy się dzisiaj. Przed Wami historia trzech japońskich sióstr z Włoch!

Najpierw, jak zwykle, niezwiązana z niczym scenka jak to mechy atakują jakąś kopalnię, metanu chyba.

Potem jacyś brzydcy i źli panowie atakują trzy dziewczyny w różnych miejscach - uczennicę symulującą chorobę podczas zajęć grupowych...

... małą dziewczynkę na malutkim skuterku (ją wyjątkowo goni nie człowiek, a niewielki statek powietrzny)...

... i chlejącą po knajpach zamiast iść na zajęcia, studentkę prawa.

Dziewczyny jakoś tam dają sobie radę i niedoszli porywacze/oprawcy/gwałciciele zwiewają. Właściwie tylko tej pijanej musiała pomóc inna kobieta, ale znów, kobieta, czyżby nazifeministyczne animo o wyzwolonych dziewczynach, dających sobie radę bez chłopa? OMG!

W dodatku rozsądne panny idą ze wszystkim na policję i tu dowiadujemy się, że są siostrami.Choć nie wyglądają.

Przybywają rodzice, będący w separacji. Matka robi dziewczynom kazanie, że się szwendały zamiast spełniać swoje obowiązki i powołuje się na ich czcigodnego przodka, Galileusza, zaczynając wykład o jego doskonałości i że panny powinny go naśladować. Na szczęście wyjeżdża z teorią heliocentryczną, więc tatuś, luzak cosplayujący Jezusa, wcina się, że Kopernik był z tym pierwszy. Fuck yeah, kolejny sympatyczny ojciec w animo!

Ponieważ policja na razie nie ma żadnych śladów potencjalnych porywaczy, obiecuje rodzinie ochronę, a dziewczyny postanawiają tymczasowo zamieszkać razem - najstarsza się bowiem już wyprowadziła. Gdy najmłodsza się pakuje, jedną ze ścian w salonie na dole rozsadza wybuch...

... I wpadają brzydcy ludzie z bronią! Ten rudy to ich przywódca, chce od potomków Galileusza wyciągnąć jakiś supertajny spadek po nim, ale nikt nic nie wie. Tatuś obrywa po twarzy, a najstarsza siostra wygłasza mowę o tym, że pan łobuz jest zły.

Korzytając z zamieszania, mała wymyka się do piwnicy.

Po Galileuszu bowiem odziedziczyła geniusz konstruktorski i zrobiła niewielkiego mecha, za pomocą którego teraz walczy z większym, kontrolowanym przez złego pana i niszczy mu ogon.

Zły pan jest pod wrażeniem, mówi, że jeszcze je dorwie i tak po prostu ucieka z kumplami.

PODSUMOWANIE:

Włochy, potomkinie Galileusza, z włoskimi rodzicami, o nazwisku Ferrari, i imionach: Hozuki, Kazuki i Hazuki. WTF, Japonio?
Ale tak na serio, było bardzo, hm, interesująco. Bohaterowie są sympatyczni (poza średnią dziewczyną, ale ona albo jeszcze nic nie pokazała, albo ma być celowo odpychająca), designy i animacja ładne, historia interesująca, choć na razie sztampowa, no i mechy nie o kształcie humanoidalnym! W dodatku ten tej małej ma słodziutki interfejs w kształcie złotej rybki!
Pierwsza noitaminA w tym sezonie na pewno mnie nie zawiodła. To znaczy - na razie. Bo teraz będę mieć wysokie oczekiwania.

POWIĄZANE

13 komentarzy:

  1. Imo Samurai Flamenco jednak jest bardziej dziewczyński, chociaż nie ma za bardzo w nim kobiet (ale oceniam po 2 odcinkach obu serii) :P Jak dla mnie trochu to dziwne, w sensie nie bardzo wiem jak ocenić, ale robi się interesująco. Co do średniej siostry to pokazała przecież, że umie dobrze kopać w krocze, taki małomówny typ wojownika, miła klisza, której dawno nie widziałem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyński w sensie, że ładni panowie? Czyli coś w stylu Tiger & Bunny? Damn, to może być interesujące.

      Usuń
    2. Ładni panowie i bardziej obyczajowe, chociaż teraz widzę, ze GD idzie w relacje rodzinne. Zresztą nie wiem, może się okazać po połowie, że będiz ejakiś uber twist

      Usuń
  2. Oho, ciekawa byłam, co o tym anime napiszesz.
    To. Nie. Jest. Zwykły. Łobuz. To. Jest. Izaya.
    Boże. Tylko. Nie. On.
    Znowu!

    Podobało mi się, i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam Durarary, Baccano zresztą też nie. Ogromne niedopatrzenie, wiem, będę musiała je naprawić. Ale faktycznie, zły pan całkiem sensownie skonstruowany.

      Usuń
    2. Naprawdę ogromne :D

      Nie, porównanie do Izai wcale nie świadczy na jego korzyść. Izaya na początku sprawia nawet dobre wrażenie, ale im dalej, tym gorzej. Ten typ jest antypatyczny, denerwujący i co z tego, że miał taki być. To inny rodzaj wkurzania - coś się komuś po drodze wymknęło spod kontroli - prawie każdy, z wyjątkiem małoletnich fanek chamstwa i paringowania nienawidzących się postaci zacznie go w końcu nienawidzić z głębi serca. To, że zabija jedną z najlepszych postaci wcale nie pomaga.
      Mam nadzieję, że to jednak nie będzie powtórka z rozrywki, bo tego bym nie zniosła. Koleś w takim fajnym peruwiańskim wdzianku nje może tak się stoczyć.

      Usuń
    3. No proszę, wszyscy tak fapią na tego Izayę, że z miejsca założyłam, że też Ci się podobał, wybacz.
      Jak najbardziej życzę Tobie i sobie, żeby ten pan tutaj był inny :)

      Usuń
    4. Ale Izayę można przeżyć, bo jest tam wiele innych postaci.
      Spoilerowy spoiler - paring Izaya x Shizuo tak bardzo wydumany - oczywiście wszyscy mają w głębokim poważaniu, że w nowelce Izaya zabija Shizuo, nie no, lepiej ich paringować.

      Usuń
    5. Fangirle przecież wcisną miłość nawet w akt zabijania kogoś xD

      Usuń
    6. @mysza Izaya zabija Shizuo? A-ale jak to? (pytanie czysto retoryczne, bo będę płakać) Mój misiooooo :(( Skreśliłam Izayę po tej wstępnej krzywej akcji z głową Celty. On jest bucem i nie ma na to wytłumaczenia. I przez to, że on jest najbardziej hajpowaną postacią poniekąd stało się przyczyną, dla której rzuciłam tę serię w połowie...

      Usuń
    7. Tak. On. Jest. Bucem. Masz. Rację. :D
      Ja starałam się po prostu na niego nie zwracać takiej uwagi, skupiając się na innych postaciach, w sumie patrzenie, jak dostaje znakiem/koszem/jest rzucony o napis jest całkiem miłe.
      Fangirlizm to ja rozumiem, ale są ograniczenia. Na przykład rozsądek.

      Usuń
  3. Wygląda wybuchowo.
    PS Bardzo spójny nagłówek :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.