czwartek, 17 października 2013

Pierwsze wrażenia: Walkure Romanze

Wystarczyło rzucić okiem na trailery, żeby wiedzieć, że tym razem mamy do czynienia z adaptacją Visual Novel dla dorosłych. Jak w większości takich przypadków - będzie sporo majtek, piersi i innych nieobyczajnych rzeczy, zabraknie za to pełnego seksu i całkowitej nagości. Idealnie dla każdego nastolatka!

Fajne mamy tytuły w tym sezonie, Pupa, Pedal, Wal kurę...

Na początek oglądamy pojedynkujące się rycerki, tutaj wyjaśnienie czemu ich zbroje nie mają sensu. Ale przecież go nie potrzebują, w końcu cała ta szkoła istnieje tylko po to, żeby główny bohater mógł sobie umoczyć.

Oto nasza główna bohaterka, aktualnie atakowana przez oszalałego, uciekającego konia.

Twórcy wiedzieli, o co w takich tytułach chodzi.

Nadbiega nasz główny bohater i uspokaja konika. Okazuje się, że zwierzak miał drzazgę w kopycie i dlatego szarpał ładne dziewczyny za ubrania. No, tę jedną, akurat w głównym bohaterze zakochaną i zazdrosną, że gość zachwyca się konikiem.

Ale chłopak jest też miły i ofiarowuje dziewczynie swoją marynarkę wielkości płaszcza i nawet podwozi ją na już grzecznym koniku. W przerwie podwózki, podczas moczenia nóg w strumyku dowiadujemy się, że bohater uczył się na rycerza, ale miał wypadek, przez który zmienił kierunek i teraz planuje zostać giermkiem.

Jeszcze nie wybrał, czyim konkretnie giermkiem będzie, a że jako aspirujący rycerz był znany i podziwiany, chętne panny walą drzwiami i oknami. Oto na przykład przewodnicząca, której zwycięstwo w pojedynku obserwowaliśmy wcześniej.

Chłopak jednak jest dużo bardziej zainteresowany końmi niż dziewuchami i pędzi do swojej roboty w stajni. Ku ogromnemu zawiedzeniu głównej bohaterki.

Wieczorem okazuje się, że szkolna pielęgniarka dorabia sobie prowadząc mejdo kafe, w którym oboje mieszkają, a dziewczyna w dodatku pracuje. I oddaje górę mundurka naszemu bohaterowi.

Następnego dnia chłopak zarobiony od samego rana, oto kolejna dziewczyna chętna na jego giermkowanie. Niestety, choć mogłoby się tak wydawać, nie pokazuje majtek.

Tymczasem nasza główna bohaterka przybywa do stajni przed bohaterem, bowiem przygotowała mu smakowite drugie śniadanie z marchewek - w końcu jest takie stare japońskie przysłowie (które zna cały świat), że jeśli chcesz się dobrać do rycerza, zacznij od jego konia. Dziewczyna częstuje więc klaczkę, która ją dzień wcześniej atakowała.

I oto mamy moment tak komiczny, że ojapierdziu, bo za wyjedzenie całego posiłku koń postanawia się zrewanżować i wyrywa się z boksu. Czemu na mięsko w marchewkach reaguje jak na kolejną drzazgę pod podkową? Nie wiem, ale jest zabawnie, zaraz znowu bedo gołe baby!

Oto faworytka w nadchodzącym turnieju i jej dwa fangirle.

Więc oczywiście, że dumną panienkę karze lubieżny koń zrywając z niej odzienie. A konkretnie spódniczkę.

Nasza bohaterka tymczasem przypomina sobie, jak bohater wczoraj uspokoił klaczkę przytulasem i okazuje się, że jej też się udaje. Dzieci, nie próbujcie tego w domu!

A ponieważ konik zerwał się w momencie, gdy nasza bohaterka przymierzała stary hełm bohatera i nie zdążyła go zdjąć, zostaje wzięta przez Dumną Panienkę za rycerkę i wyzwana na pojedynek. Stary żart z rzuceniem rękawiczki pod stopy i "coś ci wypadło" oraz głośne EEEEEEEEH?!

PODSUMOWANIE:

Typowe, ale w swojej typowości sympatyczne. Panienki ładniejsze i fanserwis lepszy, niż w innym rozbieranym animu w tym sezonie, a przy tym brak cenzury. Z czołówki możemy się domyślić, że główny bohater przygiermkuje różowowłosej, która rzeczone włosy zetnie, zapewne aby pokazać swoją determinację. Nawet skład haremu mamy podany w endingu, więc żadne zaskoczenia nas nie czekają.
Mam ostatnio taką potrzebę oglądania jakiejś haremówki i to chyba będzie ona. Jej głupkowatość jest urocza.

POWIĄZANE

6 komentarzy:

  1. A czemuż ten koń nie jest biały, taki byłby bardziej swagerski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony chcę to obejrzeć, bo bohater tak chętnie nie gania za spódniczkami i chyba nie będzie accidental pervert. Oraz jego nadmierne zainteresowanie końmi jest nieco podejrzane, jak na bohetera haremówki. No i fanserwis Z drugiej strony to jest jednak haremówka i w większości przypadków mają głupie zakończenia. Jak żyć, Stefciu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Actually bohater niechętny podrywowi jest bardzo częsty w haremówkach, nazywa się to Unwanted Harem i bohater w zasadzie zachowuje się jak bohaterka z dowolnej odwrotnej haremówki - nawet gdy słyszy wyznanie miłości, udaje, że to wiatr szumiał. To też potrafi być męczące, w zasadzie mocno popsuło cały drugi sezon Haganai. Ale fakt, brak KYAA WIDZIAŁEŚ MOJE MAJTECZKI MASZ PO RYJU jest bardzo sympatyczny, takie haremówki lubię.
      No i zakończenie to raczej będzie utrzymanie statusu quo, więc, no, jeśli zaczniesz kibicować którejś z dziewczyn, to licz się z rozczarowaniem. Ja mam nadzieję, że się już uodporniłam ;_;

      Usuń
    2. Nie wiedziałam, że to ma nazwę, jednakże ten motyw bardzo lubię. Zawsze mam dodatkowy ubaw z nieudolnego podrywu w wykonaniu Kółeczka Adoracji.
      Wiesz, albo widziałam za mało, lub niedostatecznie dużo haremówiek, żeby się oudpornić lub po prostu nie cierpię zakończeń ze statusem quo.

      Usuń
  3. co to jest fanserwis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam odesłać do słowniczka, ale faktycznie tego nie wyjaśniłam jeszcze, zabieram się więc do roboty :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.