Nonstop Nut November [3] : Shining May
Różne profile z retro anime aesthetic obrazkami i gifami polegają głównie na odświeżonych, poprawionych wersjach. Hentaje jednak zawsze traktowane są po macoszemu w tej kwestii - a szkoda, bo Shining May poza pokazem mody niewiele więcej oferuje.
Tak, opisałam fabułę całości, bo niewiele tu jej. To bardziej anime o uczuciach i atmosferze, przeplatanych bardzo łagodnym seksem między dwójką młodych ludzi. Dlatego tak bardzo na początku narzekałam, że nikt nie zrobił remastera: pierwsze trzy minuty to dosłownie pokaz slajdów z nakładającą makijaż i pozującą w różnych strojach główną bohaterką.
Jak na hentaja, anime jest bardzo subtelne, momentami nawet za bardzo - debiut May jest skontrastowany z debiutem jej matki lata temu, a konkretnie zbiorowym gwałtem którego doznała ze strony grupy producentów. I jest pokazany w bardzo łagodny sposób, właściwie wiemy, że to gwałt z narracji i kontekstu. Jeszcze bardziej niejasne jest wspomnienie gdy May była w podstawówce i nauczyciel pianina zaczął ją dotykać, przypartą do ściany: czy tylko molestował? Czy był to pojedynczy przypadek czy coś, co robił częściej? Oczywiście, każda z możliwych sytuacji jest zła i karygodna, niezależnie od tego, ile krzywdy zostało wyrządzonej; ale widz nie jest tu od kwalifikacji czynów kryminalnych, tylko od chłonięcia scenariusza, rysunków, dźwięków i atmosfery, a że fabuły niewiele, każda taka niejasność niejako irytuje.
Gdyby nie elementy opisane w powyższym akapicie, polecałabym Shining May jako relaksującego, przyjemnego hentaja. Niestety, nie mogę tego zrobić, ale i tak wypada dużo bardziej przyjaźnie niż wiele innych, które do tej pory widziałam.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.