Nonstop Nut November [7] : Oku-sama wa Mahou Tsukai
Magical girl w starym stylu.
W dzisiejszych czasach magiczne dziewczynki kojarzą się głównie z transformującymi wojowniczkami, ale ten podgatunek zapoczątkowała dopiero w 1991 roku Czarodziejka z Księżyca. Wcześniej, przez prawie 30 lat, magical girl używały mocy do poprawy swojego lub innych życia codziennego. Były więc Minky Momo: mała dziewczynka przemieniająca się w dorosłe kobiety wykonujące różne zawody; Creamy Mami: dziesięciolatka przemieniona w nastoletnią idolkę; Sally: księżniczka z magicznego królestwa, która przybyła na Ziemię zaprzyjaźnić się z dziećmi w swoim wieku; Megu: młoda czarownica, ucząca się kontroli nad swoimi mocami i uczuciami. I tak dalej, i tak dalej.
Właśnie na tego typu schemacie oparta jest dwuodcinkowa OVA Oku-sama wa Mahou Tsukai, opowiadająca o młodej czarownicy wychodzącej za mąż za zwykłego człowieka i czerpiącej moc z uprawiania z nim seksu. Nawet tytuł anglojęzycznego wydania, Enspelled, nawiązuje do amerykańskiego serialu, który był inspiracją gatunku, Bewitched (Ożeniłem się z Czarownicą). Pierwszy odcinek opowiada o drobnym kryzysie ich małżeństwa po trzech latach wspólnego życia, drugi o wizycie równie magicznej teściowej. Główna bohaterka, Ana, potrzebuje codziennej dawki spermy, bo wciąż zużywa gdzieś magię, ale nie widzimy na co, nawet o tym nie opowiada.
W ogóle mało z życia tych postaci widzimy, miasta są praktycznie puste, przeszłość pokazana tylko we wspomnieniach z ruchania, a dużo rzeczy dowiadujemy się z dialogów. Dialogów z podłożonym albo statycznym obrazem tła, albo z postaciami odwróconymi lub bardzo oddalonymi. Tak naprawdę animacja pojawia się tu tylko przy pokazywaniu seksu, z czego dużo to, oczywiście, zapętlone trzy klatki ruchów frykcyjnych. Jest mi naprawdę ciężko uwierzyć, że anime miało w sumie aż 11 osób rysujących główne klatki animacji, bo widziałam dużo lepiej wyglądające odcinki serii telewizyjnych robione samodzielnie przez jedną osobę. Być może dostawali tylko po dwa dni na zrobienie wszystkiego.
Zainteresowałam się tym anime, bo, teoretycznie, wątek sprośnej magical girl brzmi dobrze. Niestety, magii tu jak na lekarstwo i jest w stu procentach wykorzystywana do zwiększenia zawartości porno w pornosie. Niektóre z poruszonych tematów są też zaskakująco ciężkie. Futanari, sikanie, gwałt, czy rozdziewiczanie nie są niczym niezwykłym, ale już morderstwo, przemoc domowa, czy kontrola umysłów (z wyjaśnieniem wprost, że nieodwracalnie niszczy psychikę ofiary) były brutalniejsze niż Madoka.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.